Fragment książki " E-bike, almanach wiedzy, oraz historia mniej lub bardziej słusznych wyborów..."

Rozdział 1 "Decyzja", 1.1 Korzyści, podrozdział " Od najmłodszych lat".

E-Bike dla dzieci.

  Temat, który o dziwo budzi sporo kontrowersji. Słyszy się wypowiedzi, że umożliwienie kilku, czy kilkunastolatkowi jeżdżenia „elektrykiem”, jest mało wychowawcze, że uczy osiągania celów niskim nakładem własnego wysiłku.

  Gdy jednak przyjrzeć się temu w sposób racjonalny, sytuacja wygląda dokładnie przeciwnie. Poslużę się przykładem bardzo rowerowo – turystycznej rodziny, dla której budowałem cały zestaw rowerów. W skład zestawu oprócz rowerów dziecięcych wchodziły  oczywiście też dwa ” dorosłe”, jeden młodzieżowy.

  Na starcie projektu otrzymałem wyraźne wskazówki, że rowery jakoś całość, mają służyć do uprawiania dalekiej turystyki. Przyjmijmy że „daleka”, w praktyce oznacza około 100km dziennego przebiegu.  Podchodząc realnie do wyzwania, jakim jest pokonanie  stu kilometrowej trasy, wspólnie, całej rodziny, włącznie z np 8smio i 10cio latkami, szybko dojdzie się do wniosku, że dla nich ten dystans jest absolutnie poza zasięgiem możliwości fizycznych. Dla 8 latka, jadącego na rowerku z kołami 20to calowymi, dystans 100km, jest jak 400km dla dorosłej osoby na rowerze z kołami 28 cali.
  Dlaczego taka rodzinka, miała by jednak rezygnować z zacięcia turystycznego, lub pozostawiać młodsze dzieci pod opieką dziadków, lub co już jest faktycznie skrajnie niewychowawcze, i praktycznie nic nieuczące, holować dzieci w przyczepkach, czy na tzw dyszlu.


  Po przesiadce na elektryki, możliwości wszystkich uczestników rowerowych wypraw bardzo się wyrównały. Rodzice, oczywiście kierując się zdrowym rozsądkiem prowadzą rodzinną grupę z niewielką prędkością, robią częste przerwy na odpoczynek, ale cała rodzina jest w stanie spędzić letni dzień typowo turystycznie, a nie tylko kręcąc się w kółko po parku. Korzyści z zakorzenieniu w dzieciach od bardzo młodego wieku zamiłowania do turystyki, aktywnego, całodniowego spędzania czasu są bezcenne i będą procentować przez całe życie tak wychowanego pokolenia.

 Ilu z was w latach wczesnego dzieciństwa, miało możliwość wybrać się z  rodzicami na rowerową,  trzydniową wyprawę? Trasa w atrakcyjne turystycznie miejsce, wszyscy bez względu na wiek z sakwami, biwak na polu namiotowym, kolejny dzień spędzony na poznawaniu nieznanego wcześniej świata, i radosny powrót do domu. Sam chciałbym mieć znów kilka lat, i moc to przeżyć choć jeden raz…

 Pamiętajcie też, że bardzo młody człowiek, uczestnicząc w długich wycieczkach, nawet z pomocą elektrycznego napędu, i tak wkłada od siebie bardzo dużo energii co pozytywnie przekłada się na jego rozwój fizyczny i psychiczny.

  Połączenie pisania książki, która ma mieć bardzo rozbudowaną formę i objętość ( około 400 stron), równolegle z projektowaniem i budową rowerów, oraz oczywiście kontynuowaniem turystyki, nie jest prostym zajęciem…

 W 8-smiu rozdziałach upychamy bardzo dużo  wiedzy  praktycznej – jak optymalnie  wybrać dla siebie e-bika, jak go zbudować, jeśli taką podejmiecie decyzję. Jak już w czasie eksploatacji  praktycznie bez kosztowo użytkować i serwisować swój rower, ale też opisujemy ciekawą historię narodzin „elektryków” (  w latach 1880 do lat 30 tych XX wieku).    Rozdział o historii e-bike`ów zaskoczył nawet nas, rozpoczynając jego pisania spodziewałem się że będzie miał objętość 2-3 stron, nie liczyłem że dokopię się aż do tak obszernych materiałów, rysunków patentowych, zdjęć i opisów wynalazków z tamtej epoki. Rozdział ten ma obecnie 30 stron, i  ciągle rośnie..

Na razie reszta musi pozostać tajemnicą…

Dodaj komentarz